Lipcowy ogród jest gorący, bardzo gorący. W ostatnie dni odnotowano rekordową temperaturę 37C, a ponieważ mamy napływ wilgotnego powietrza (okolo 80%) to temperatura odczuwalna jest 38-40C. Każdy kto może chowa się w pomieszczeniach z klimatyzacją. Cierpią zwierzaki i ptaki szukając cienia i wody. Jakiś stwór tak intensywnie szukał wody, że przegryzł mi wąż do podlewania. Pomimo tego, że podlewam ogród rano i wieczorem niektóre rośliny straszą żółtymi liśćmi i wyglądają na spalone. Cóż, lato to lato musi być gorąco inaczej wszyscy by narzekali, że jest zimno. A ja ładuję moje akumulatory na zimę i cieszę się każdym słonecznym dniem. W ogrodzie dominują fiolety, róż i biel, sami popatrzcie.
Ketmia - Hibiscus L. |
Ozdobny krwawnik pospolity - Achillea millefolium |
Stokezja gładka - Stokesia laevis |
Warzywnik dostarcza dużo radości
oraz pracy. Zbieram już ogórki oraz pomidory. Niestety ogórki zostały
zaatakowane mączniakiem prawdziwym Sphaerotheca fuliginea. Jako były
fitopatolog oczywiście wiedziałam, że wcześniej czy później pojawi się to białe
paskudztwo na liściach, ale nie zdążyłam spryskać roślin profilaktycznie, więc
muszę teraz ostro zwalczać fungicydem. Nie będę podawać nazwy środka
ponieważ każdy kraj ma swoje przepisy i zarejestresowane preparaty. Nie mniej
polecam skontaktować się z działem upowszechniania w Instytutcie Ochrony Roślin
w Poznaniu i tam znajdziecie odpowiedź na wszelkie problemy związane z
chorobami roślin. To jest mój kochany instytut, z którego wyruszyłam w świat,
tam są wspaniali ludzie, świetni diagnostycy i naukowcy.
No comments:
Post a Comment