Saturday, July 7, 2012

Lipcowy ogród i wieści z warzywnika

Lipcowy ogród jest gorący, bardzo gorący. W ostatnie dni odnotowano rekordową temperaturę 37C, a ponieważ mamy napływ wilgotnego powietrza (okolo 80%) to temperatura odczuwalna jest 38-40C. Każdy kto może chowa się w pomieszczeniach z klimatyzacją. Cierpią zwierzaki i ptaki szukając cienia i wody. Jakiś stwór tak intensywnie szukał wody, że przegryzł mi wąż do podlewania. Pomimo tego, że podlewam ogród rano i wieczorem niektóre rośliny straszą żółtymi liśćmi i wyglądają na spalone. Cóż, lato to lato musi być gorąco inaczej wszyscy by narzekali, że jest zimno. A ja ładuję moje akumulatory na zimę i cieszę się każdym słonecznym dniem. W ogrodzie dominują fiolety, róż i biel, sami popatrzcie.

Ketmia - Hibiscus L.
Ozdobny krwawnik pospolity - Achillea millefolium 
Stokezja gładka - Stokesia laevis

Warzywnik dostarcza dużo radości oraz pracy. Zbieram już ogórki oraz pomidory. Niestety ogórki zostały zaatakowane mączniakiem prawdziwym Sphaerotheca fuliginea. Jako były fitopatolog oczywiście wiedziałam, że wcześniej czy później pojawi się to białe paskudztwo na liściach, ale nie zdążyłam spryskać roślin profilaktycznie, więc muszę teraz ostro zwalczać fungicydem. Nie będę podawać nazwy środka ponieważ każdy kraj ma swoje przepisy i zarejestresowane preparaty. Nie mniej polecam skontaktować się z działem upowszechniania w Instytutcie Ochrony Roślin w Poznaniu i tam znajdziecie odpowiedź na wszelkie problemy związane z chorobami roślin. To jest mój kochany instytut, z którego wyruszyłam w świat, tam są wspaniali ludzie, świetni diagnostycy i naukowcy.

Wednesday, July 4, 2012

Happy Birthday America !!!!


Dzisiaj świętujemy Dzień Niepodległości – Independence Day. W 1776 roku, 4 lipca ogłoszono Deklarację Niepodległości Stanów Zjednoczonych od Wielkiej Brytanii.
Proszę tylko nie myśleć, że zapomniałam o kochanym, ojczystym kraju. Wczoraj byłam w Nowym Yorku złożyć wniosek o odnowienie paszportu. Otoczona zewsząd polską mową poczułam się przez moment jakbym była na ojczystej ziemi.  Zawsze gdy lecę do Polski mowie “jadę do domu”, ale  mój dom jest również tutaj. 




Tuesday, July 3, 2012

Ranne postukiwania

Letnie poranki sa super poniewaz mozna biegac na bosaka i nie trzeba zakladac zadnych dlugich rekawow i nogawek. Czlowiek czuje sie jakis taki bardziej wolny. 
Wstaje wiec dosyc wczesnie zeby nacieszyc sie tymi porankami, podlac ogrod i wyprowadzic psiaka. Dzisiaj rano gdy podlewalam kwiaty przed domem uslyszalam stuku puku, stuku puku i zobaczylam dwa dziecioly walace w slupek, do ktorego jest przymocowana skrzynka na listy. W te pedy polecialam do domu po aparat zeby uchwycic ten moment w kadr poniewaz nie wiem czy kiedykolwiek jeszcze przytrafi mi sie taki widok.