Bylo tak wiele roznych wyrobow w stylu tego wazonika, ze mialam prawdziwy klopot z wyborem. Kazdy ksztalt, kazda wielkosc miala w sobie cos ujmujacego.
Już po raz kolejny wchodzę do Ciebie i oglądam. I oglądam. I napawają mnie Twoje wpisy żądzą wędrowania - a ja tu na tyłku muszę siedzieć - poproszę o jeszcze - przynajmniej trochę sobie "powędruję" w internecie :)
Kasiu - a ja wracam do Twoich wpisow oraz innych rodzinnych blogow i chce mi sie do "domu". Gdzies tak w polowie roku powinnam wiedziec kiedy pojawie sie w Poznaniu.
Halinko - no patrz - a ja znowu zapomnialam wciasnac "subscribe by email" - będę tu na Ciebie czekać - niemniej stęskniona niż Twoja Rodzina tu w Polsce. I ukleję dla Ciebie pierogi :D Czekam też na Twoje dalsze wpisy, bo uwielbiam czytać Ciebie i Rafała: uzupełniam sobie obraz Waszego świata :)
wazonik jest przecudny :)
ReplyDeleteBylo tak wiele roznych wyrobow w stylu tego wazonika, ze mialam prawdziwy klopot z wyborem. Kazdy ksztalt, kazda wielkosc miala w sobie cos ujmujacego.
ReplyDeleteJuż po raz kolejny wchodzę do Ciebie i oglądam. I oglądam. I napawają mnie Twoje wpisy żądzą wędrowania - a ja tu na tyłku muszę siedzieć - poproszę o jeszcze - przynajmniej trochę sobie "powędruję" w internecie :)
ReplyDeleteKasiu - a ja wracam do Twoich wpisow oraz innych rodzinnych blogow i chce mi sie do "domu". Gdzies tak w polowie roku powinnam wiedziec kiedy pojawie sie w Poznaniu.
ReplyDeleteHalinko - no patrz - a ja znowu zapomnialam wciasnac "subscribe by email" - będę tu na Ciebie czekać - niemniej stęskniona niż Twoja Rodzina tu w Polsce. I ukleję dla Ciebie pierogi :D
ReplyDeleteCzekam też na Twoje dalsze wpisy, bo uwielbiam czytać Ciebie i Rafała: uzupełniam sobie obraz Waszego świata :)
Ha - a teraz pamietałam o subskrybowaniu :D
ReplyDelete